Incel, czyli kim jest mężczyzna, który boi się kobiet?

2021-07-08 15:26

Incel to słowo, które pojawia się w artykułach prasowych i internetowych coraz częściej. Mowa jest także o subkulturze inceli, tworzonej przez młodych mężczyzn. Przeczytajcie, kim jest incel i czy mężczyźni tworzący subkulturę inceli rzeczywiście mogą być groźni.

Incel, czyli kim jest mężczyzna, który boi się kobiet?
Autor: gettyimages.com Incele sami nazywają się "samcami omega" (od ostatniej litery greckiego alfabetu) - w opozycji do "samców alfa" (od pierwszej litery greckiego alfabetu).

Spis treści

  1. Kim jest incel?
  2. Czy incele są groźni dla społeczeństwa?
  3. Zobaczcie fragment dokumentu, w którym występuje 23-letni incel Joey:
  4. Stacy, Chad i femoidy
  5. Na ratunek incelom

Incel jest terminem stworzonym przez… kobietę, na dodatek queerową (czyli będącą przedstawicielką społeczności LGBT). Ma na imię Alana, pochodzi z Kanady i termin ten ukuła w 1993 roku.

Incel to skrót od involuntary celibate, czyli "celibat mimo woli". Alana chciała określić tym terminem osoby mające problemy z nawiązywaniem relacji, przede wszystkim seksualnych.

Założyła nawet społeczność online dla osób z małym doświadczeniem w tej kwestii. Z czasem okazało się, że mężczyzn jest w niej więcej niż kobiet. Alana wyłączyła się z tej społeczności, a panowie, którzy głoszą, że kobiety są gorsze od mężczyzn, o ironio, zyskali nazwę swojej subkultury od jednej z nich.

Kim jest incel?

Incel to zazwyczaj mężczyzna w wieku 22-35 lat, który albo jest prawiczkiem, albo w ciągu ostatnich dwóch lat nie uprawiał seksu bądź po prostu miał nieudane i nieliczne relacje z kobietami.

Incele chcieliby wchodzić w relacje z przedstawicielkami płci przeciwnej, a fakt, że się im to nie udaje, budzi w nich złość. Na same kobiety właśnie.

Przedstawicielki płci żeńskiej są winne ich (w ocenie samych inceli) godnej pożałowania sytuacji. Z jednej strony twierdzą oni, że kobiety "są stworzone tylko do seksu i rodzenia dzieci", z drugiej uważają, że to właśnie daje im pełnię władzy nad mężczyznami.

Bo nawet nieatrakcyjna kobieta znajdzie swojego amatora, a nieatrakcyjnemu mężczyźnie znacznie trudniej znaleźć partnerkę. Zwłaszcza że kobiety zwracają uwagę, nadal według samych inceli, jedynie na wygląd i zasobność portfela mężczyzny.

Czy incele są groźni dla społeczeństwa?

Czytając o młodych mężczyznach, twierdzących, że nienawidzą kobiet, można by przypuszczać, że to po prostu nieszczęśliwi chłopcy, którym brakuje pewności siebie i zamiast pracować nad sobą, oskarżają innych (inne) o pieczołowicie kreowane przez nich samych własne nieszczęście.

Jednym z inceli jest 23-letni Joey – bezrobotny i nie uczący się już Amerykanin. Mężczyzna zgodził się wystąpić w krótkim filmie HBO, poświęconym właśnie incelom. Jak sam przyznaje, czasem przez 2 dni potrafi nie odchodzić od komputera, cały czas rozmawiając z kolegami przez internet i paląc papierosy.

Twierdzi, że właśnie przed ekranem czuje się bardziej "rzeczywisty" niż gdy wychodzi na zewnątrz. Dopiero wtedy wydaje mu się, że bierze udział w jakiejś grze.

Wśród znajomych Joeya z incelowego czatu aż czterech popełniło samobójstwo. Gdy jeden z nich ogłasza chęć odebrania sobie życia, nikt go nie powstrzymuje, słyszy raczej głosy uznania.

Na pytanie, czy incele są groźni dla społeczeństwa, Joey odpowiada:

- Nie uważam, że incele są agresywni. Tak naprawdę są bardzo słabi. Znieważanie kobiet w internecie to nie to samo, co robi np. ISIS. Ci robią bardziej "męskie" w powszechnym przekonaniu rzeczy.

Jednak, choć większość inceli zabija "tylko" słowami, te bardziej "męskie" czynności też im się zdarzają. O incelach zrobiło się głośno w 2014 roku, kiedy 22-letni Elliot Rodger zamordował 6 osób w Isla Vista, a potem popełnił samobójstwo.

Najpierw zasztyletował swoich dwóch współlokatorów, później nagrał krótki film, w którym tłumaczył, dlaczego chce dokonać masakry. Motywem jego zbrodni była nienawiść do kobiet i fakt, że to przez nie w wieku 22 lat wciąż był prawiczkiem.

Rodger wysłał również 141-stronicowy manifest przeciwko popędowi seksualnemu. Wysłał go swojej terapeutce i ojcu, którzy zawiadomili policję. Rodger pojechał później pod żeński akademik, by zabić studentki, ale nie udało mu się tam dostać. Zaczął więc zabijać osoby, które miały nieszczęście obok niego przechodzić. Ofiary miały od 19 do 22 lat.

Pierwszego masowego zabójstwa motywowanego nienawiścią do kobiet dopuścił się jeszcze przed erą inceli Kanadyjczyk Marc Lépine w 1989 roku. Wtargnął do budynku politechniki (gdyż jego zdaniem kobiety nie powinny studiować na tego rodzaju uczelni) w Montrealu, rozdzielił kobiety i mężczyzn na dwie grupy i zaczął zabijać kobiety. Zginęły 24 studentki i 4 mężczyzn. Sprawca twierdził, że "w ten sposób walczy z feminizmem", który jest winny jego zrujnowanego życia.

Natomiast po masakrze Rodgera doszło jeszcze do 5 masowych morderstw (4 w USA i 1 w Kanadzie), których sprawcy uważali się za inceli.

Zobaczcie fragment dokumentu, w którym występuje 23-letni incel Joey:

Stacy, Chad i femoidy

Incele stworzyli nawet swoją własną filozofię, mającą wytłumaczyć ich niepowodzenia w relacjach damsko-męskich. Jak wspomniano, winne są przede wszystkim kobiety, ale i społeczeństwo jako ogół. Przedstawicielki płci żeńskiej to dla inceli "femonoidy" - nie ludzie, ale podgatunek człowieka, który powinien być kontrolowany. "Jeśli kobiety mają prawo wyboru i nie wybierają nas, trzeba im to prawo odebrać" - twierdzą.

Wśród twierdzeń inceli o kobietach znajdują się m. in. takie:

  • "femonoid to czyste zło";
  • "femonoid odrzuca mężczyznę, bo jest on prawiczkiem";
  • "femonoidy to seryjne morderczynie, które zabijają tysiące nienarodzonych dzieci";
  • "femonoidy twierdzą, że obchodzą je incele, ale jednocześnie nie chcą zapewnić im seksu";
  • "femonoid to worek na spermę";
  • "jeśli nie chcecie, by brzydcy mężczyźni gwałcili kobiety, przestańcie odmawiać im seksu";
  • "nie można zgwałcić żony";
  • "legalny gwałt byłby najlepszą karą dla kobiet za seks przedmałżeński";
  • "dzisiaj widziałem płaczącą kobietę i prawie nie mogłem powstrzymać śmiechu"1.

Z kolei dziennikarka portalu Villainesse, którego założeniem jest "wspieranie młodych kobiet", spędziła jeden wieczór na forum inceli. Przeczytała tam między innymi, że:

  • "do ukończenia 25. roku życia kobiety miały w sobie setki f...ów, większości nie pamiętają, dlatego po spuszczeniu na twarz, uderz ją, żeby cię zapamiętała;
  • prawa kobiet to g...o2.

Incele tworzą wiele forów, zwłaszcza na 4chan i do niedawna na reddicie – to ostatnie, choć słynie z otwartości na różne poglądy, w końcu zablokowało pełne nienawiści wpisy inceli.

W 2017 roku zamknięto "grupę wsparcia" liczącą ponad 40 000 osób. Dziś istnieje 120-tysięczna antyincelowa grupa IncelTears, zawierająca screeny ich najbardziej mizoginistycznych, zachęcających do przemocy postów.

"Rewolucja Inceli właśnie się zaczęła! Pokonamy wszystkich Chadów i wszystkie Stacey tego świata!" - wykrzykiwał w swoich wiadomościach w social mediach kolejny incel-morderca – 25-letni Alek Minassian z Toronto.

Chad to według swoistej filozofii inceli samiec alfa, który w szkole średniej gra w drużynie futbolowej, świetnie wygląda – ma zadbane, umięśnione ciało, a kobiety za nim szaleją. Może spać z tyloma z nich, z iloma mu się podoba.

Stacy to natomiast samica alfa. Popularna, piękna dziewczyna, przebierająca w mężczyznach jak w ulęgałkach. Ma seksowne, długie blond włosy, uprawia seks z Chadem, nigdy nie pracuje, prowadzi luksusowe życie, nosi ubrania znanych projektantów. Mężczyźni doznają erekcji na sam jej widok.

Becky to z kolei drugi wyróżniany przez inceli typ kobiety. Jest nienawidzącą mężczyzn feministką, którą wspierają online jej koleżanki o tych samych poglądach. Według inceli jej wygląd to 6/10, jest raczej typem kujonki. Lubi być osobą dominującą w związku i farbować włosy na szary, zielony, niebieski.

Poza tym są też "normies", czyli normalsi – wyglądają przeciętnie, są średnio inteligentni, prowadzą jakieś życie seksualne, ale nie szczególnie fascynujące. Wtapiają się w społeczeństwo, niczym się nie wyróżniają.

Incele odnoszą się do normalsów (i do innych wyróżnionych przez siebie typów ludzi) jednocześnie z nienawiścią ("normalsi nie powinni być uprawnieni do oddychania czystym powietrzem"), kpiną, ale i odrobiną zazdrości. Z jednej strony chcieliby umieć wpasować się w normę, ale z drugiej uważają swoje poglądy za lepsze od tych wyznawanych przez większość ludzi.

Na ratunek incelom

Większość inceli w "realu", a nie "wirtualu" szkodzi głównie samym sobie. Oskarża świat o koncentrowanie się na kobietach, a tak naprawdę podporządkowuje całe swoje życie właśnie im, a właściwie ich brakowi.

Incelom próbują pomóc same kobiety. Założono nawet specjalną stronę internetową Date An Incel, poprzez którą mogą się one umawiać na randki z incelami, są także grupy wsparcia dla inceli prowadzone są przez psychoterapeutki.

Incel to mężczyzna nieatrakcyjny przede wszystkim w swoim własnym mniemaniu. Nie dość, że jest przekonany o własnej brzydocie, to na dodatek twierdzi, że kobiet jego intelekt, który akurat on sam ceni, w ogóle nie interesuje. Nie ma więc sensu starać się nawiązywać jakiegokolwiek kontaktu z dziewczynami, lepiej pogrążać się w nienawiści do nich.

Psychologowie nie zaprzeczają, że incele mierzą się z dużym problemem, ale aby go rozwiązać, należy chcieć to zrobić. Profesor psychologii Dale Hartley radzi incelom, by przede wszystkim zaczęli pracować nad sobą: przestali skupiać się na własnej niedoli, porzucili fora dla inceli i zastanowili, jakiego rodzaju relacji z kobietą by oczekiwali3. Poza aspektem seksualnym – jakich cech szukają w kobiecie, z kim mogliby się dogadać. I opracowali plan poznania, nawet początkowo bez kontekstu randkowego, takiej osoby.

By pamiętali, że sami mogą stanowić połowę udanego związku czy nawet spotkania. Jednak przekonanie inceli, by podjęli takie działania, do najłatwiejszych zadań nie należy.

Warto wiedzieć

Red pill i blue pill

Incele widzą bowiem rzeczywistość na kształt Matrixa. Według nich wszyscy żyjemy w świecie "niebieskiej pigułki" (blue pill) - to kobiecocentryczna rzeczywistość, w której męskie potrzeby są uważane za nieważne.

Tylko przebudzeni należą do "czerwonopigułkowców" (redpillers) - to właśnie incele, znający "prawdziwą naturę kobiety". Każda kobieta to "płytka s...a", która nie potrafi prawdziwie pokochać mężczyzny.