Dlaczego dzieci symulują choroby?

2021-11-12 18:24

Każdy rodzic spotkał się z próbami wymigania się dziecka od szkoły lub przedszkola. Czasami motywacje maluchów do udawania chorób mają bardziej złożone podłoże. Dlatego bywają sytuacje, w których warto zadać sobie pytanie: czy moje dziecko faktycznie choruje? A jeśli udaje to dlaczego?

Dlaczego dzieci symulują choroby?
Autor: Getty Images

Spis treści

  1. Przyczyny udawania chorób u dzieci
  2. Jak sprawdzić, kiedy dziecko udaje, a kiedy faktycznie jest chore?
  3. Dziecko udaje chorobę - kiedy iść do specjalisty?

Do najczęściej symulowanych dolegliwości przez dzieci zalicza się bóle brzucha i głowy, jednak zdarza się, że niektóre dzieci, aby uniknąć pójścia do szkoły czy przedszkola, udają omdlenia, zaburzenia rytmu serca albo duszności. Takie problemy zdrowotne u dziecka budzą u rodziców zrozumiały niepokój i często skłania ich do pozwolenia dziecku na zostanie w domu.

Jak rozmawiać z dzieckiem na trudne tematy? M jak mama

Przyczyny udawania chorób u dzieci

Symulowanie chorób zazwyczaj świadczy o pewnych zaburzeniach w funkcjonowaniu dziecka w otoczeniu lub jego problemach emocjonalnych związanych z sytuacją w domu. Czasami dziecko nie chce iść na sprawdzian lub lekcję, na której może zostać poproszone do odpowiedzi, ale niekiedy zdarza się, że problem jest poważniejszy.

Powodem takiego zachowania może być fakt, że dziecko nie odnajduje się wśród rówieśników - jest zbyt nieśmiałe, ma kompleksy, zostaje odrzucone przez grupę lub jest źle traktowane. Wtedy zamyka się w sobie i nie chce wychodzić z domu. Problemy szkolne, chociaż są najczęstszym, to jednak nie są jedynym powodem symulowania chorób przez dzieci.

Inną przyczyną są problemy w domu, np. napięte relacje między rodzicami, brak zainteresowania z ich strony, poczucie braku zrozumienia. W takich sytuacjach dziecko może poczuć się osamotnione i zaniedbane, a poprzez udawanie choroby stara się zwrócić na siebie uwagę rodziców.

Przeczytaj także: Dziecięce lęki - nie należy ich lekceważyć!

Jak sprawdzić, kiedy dziecko udaje, a kiedy faktycznie jest chore?

Zazwyczaj wystarczy szczera rozmowa rodzica z podopiecznym, jednak zdarza się, że dziecko niechętnie rozmawia o swoich problemach i w dalszym ciągu woli udawać chorobę. Wtedy konieczna jest wizyta u lekarza, który oceni czy dziecku rzeczywiście coś dolega.

Jeśli wątpliwości zostaną rozwiane i okaże się, że choroba jest symulowana, można zwrócić się o pomoc do specjalisty, który pomoże określić problem, z którym mamy do czynienia. Jednak w pierwszej kolejności warto spróbować rozwiązać problem we własnym rodzinnym gronie, być może taka sytuacja pozwoli także rodzicom inaczej spojrzeć na potrzeby dziecka i uświadomić sobie pewne kwestie.

- Przebieg tych historii nie zawsze jest taki, że rodzic podejrzewa dziecko o symulowanie i udaje się do lekarza, by rozwiać swoje wątpliwości. Dzieci potrafią być bardzo przekonujące. W naszej przychodni również zdarzali się pacjenci w wieku szkolnym przyprowadzeni przez rodziców przekonanych, że ich pociecha ma problemy ze wzrokiem – opowiada dr n. med. Agnieszka Samsel z warszawskiej kliniki OptoMedica.

- Okulista z dużym doświadczeniem jest w stanie zorientować się, że ma do czynienia z niecodzienną sytuacją, np. gdy dziecko stwierdza radykalną poprawę widzenia po nałożeniu szkieł próbnych zerówek. Podczas badań oczu okuliści wykorzystują tzw. próby na symulację, np. badania z różną mocą szkieł okularowych lub szkła bez mocy optycznej - dodała. 

Przeczytaj także: Gdy dziecko ciągle choruje... Oto sposoby na częste infekcje u dzieci

Dziecko udaje chorobę - kiedy iść do specjalisty?

Ważną rolę odgrywa tu specjalista, który po nabraniu podejrzeń o symulowanie choroby, najlepiej jeśli rozegra daną sytuację delikatnie, nie demaskując stanowczo intencji malucha, jednocześnie dyskretnie informując o swoich spostrzeżeniach rodziców.

Standardem jest, że przy stwierdzeniu symulacji pada pytanie do rodziców o ewentualne problemy w domu lub w relacjach z dzieckiem. Rodzice niestety często negują istnienie tego typu problemu bądź wpływu problemu na dziecko, mówiąc, że wszystko jest w porządku, podczas gdy np. są w trakcie rozwodu i nie przypuszczają, jak duży wpływ wydarzenia tego rodzaju mają na dzieci…

- Najbardziej radykalny przypadek tego typu, z jakim miałam do czynienia, to 10-letnia dziewczynka, u której okuliści rozpoznali zapalenie nerwu wzrokowego, i która z tego powodu otrzymała leczenie sterydami. Dziewczynka konsekwentnie symulowała dolegliwości, gdyż będąc jednym z pięciorga rodzeństwa, czuła się zaniedbywana przez mamę, a symulacja pogorszenia widzenia spowodowała wzrost uwagi ze strony rodzica. Mama jeździła z nią na badania, przebywała razem w szpitalu i troszczyła się bardziej niż przedtem (fachowo nazywa się to „symulacja z wtórną korzyścią”). Na szczęście, w dokładnym badaniu okulistycznym wykluczono rzeczywistą chorobę, zaś rozmowa z matką pacjentki utwierdziła mnie w przekonaniu o psychogennym charakterze problemu. Oczywiście terapia sterydami została przerwana, zaleciłam natomiast konsultację u psychologa - mówi dr n. med. Agnieszka Samsel.

Czasem przyczyny symulowania są bardziej prozaiczne. Może nią być zwykła chęć noszenia okularów, bo np. nosi je najlepsza przyjaciółka. Symulowanie dolegliwości przez dzieci, szczególnie tych przewlekłych, jak np. niedowidzenie, to wyzwanie, z którym muszą zmierzyć się zarówno rodzice, jak i specjaliści w określonych dziedzinach.

Nawet jeśli w tym momencie nas to nie dotyczy, warto mieć na uwadze powyższe zagadnienie, by wiedzieć, jak się wówczas zachować dla dobra wszystkich.

Sonda
Powiedz nam:

NOWY NUMER

POBIERZ PORADNIK! Darmowy poradnik, z którego dowiesz się, jak zmienia się ciało kobiety w ciąży, jak rozwija się płód, kiedy wykonać ważne badania, jak przygotować się do porodu. Pobieram >

Pobieram
poradnik ciaza