Nowe TERAPIE coraz lepiej walczą z RAKIEM

2012-02-08 16:00

Są już szczepionki, nanotechnologia, terapia genowa i celowana, leczenie spersonalizowane – metody, które dają coraz większą nadzieję na pokonanie raka.

Nowe TERAPIE coraz lepiej walczą z RAKIEM
Autor: thinkstockphotos.com Są już szczepionki, nanotechnologia, terapia genowa i celowana oraz leczenie spersonalizowane

Z raportu Krajowego Rejestru Nowotworów (luty 2011) wynika, że od 30 lat liczba zachorowań na nowotwory w Polsce szybko rośnie. Najczęstszy jest nowotwór płuc (21 tys. zachorowań rocznie), drugi – rak piersi (10 tys.), kolejny – rak jelita grubego (5,5 tys.). Nie każdy przypadek kończy się śmiercią. Coraz częściej rak staje się chorobą przewlekłą, z którą można żyć długie lata. Dzieje się tak za sprawą nowych i bardziej skutecznych metod leczenia.

Co dzieje się teraz w onkologii?
» Prof. Janusz Siedlecki, przewodniczący Rady Naukowej Centrum Onkologii w Warszawie: Od kilkuset lat uczeni badają przebieg procesów zachodzących w prawidłowych komórkach naszego organizmu. Wiele z nich udało się rozszyfrować. Kolejnym celem jest poznanie różnic między procesami zachodzącymi w komórkach prawidłowych a tymi, które zachodzą w komórkach zmienionych przez chorobę. Zajmuje się tym powstała w XX wieku medycyna molekularna. Próbuje ona wyjaśnić przebieg choroby nie tylko na podstawie obserwowanych objawów klinicznych, ale także zmian molekularnych charakterystycznych dla chorych komórek. W przypadku raka chodzi o powiązanie tych zmian z typem i przebiegiem choroby nowotworowej.

Czego nowego dowiedzieliśmy się o rozwoju nowotworów?
» J.S.: Coraz bardziej zbliżamy się  do poznania odmienności procesów metabolicznych zachodzących w komórkach nowotworowych i prawidłowych. Przede wszystkim okazało się, że w komórkach nowotworowych zachodzą zmiany, które są wynikiem uszkodzenia materiału genetycznego. To pozwoliło ustalić, że choroby nowotworowe są wynikiem zmian w wielu, czasami bardzo wielu, genach. Zatem w odróżnieniu od chorób monogenowych, zwanych potocznie dziedzicznymi, choroby nowotworowe nie są dziedziczne. Dziedziczy się tylko skłonność do zachorowania. Nasz organizm wyposażony jest w mechanizmy eliminujące komórki, w których wystąpiło wiele zmian, czyli skłonne przekształcić się w komórki nowotworowe. Jednym z nich jest proces programowanej śmierci komórki, zwany apoptozą. Dzięki apoptozie z organizmu są usuwane niepotrzebne komórki, np. limfocyty, które zostały wytworzone do zwalczenia infekcji. Jako ciekawostkę dodam, że w ciągu doby organizm pozbywa się tą drogą ok. 10 gramów nieprzydatnych już (starych lub wykorzystanych) komórek. W przypadku komórek nowotworowych na skutek zmian w wielu genach mechanizm apoptozy jest często uszkodzony. W eliminacji komórek może również uczestniczyć układ immunologiczny. Jednak, aby system odpornościowy zadziałał, uszkodzona komórka musi odróżniać się od komórek prawidłowych na tyle, aby mogła być rozpoznana jako obcy twór, bo tylko wtedy może być wyeliminowana.

Najczęściej stosowane dotychczas metody leczenia raka polegały właśnie na usuwaniu zmienionych komórek...
» J.S.: Tak, tradycyjne metody leczenia chorób nowotworowych, takie jak chirurgia, chemioterapia i radioterapia, polegają na eliminacji komórek nowotworowych. Chirurgia to mechaniczne usunięcie guza. To ciągle najskuteczniejsza metoda leczenia w przypadkach, gdy choroba jest zlokalizowana w jednym miejscu. Jednak gdy rozprzestrzenia się na cały organizm (czyli, gdy mamy do czynienia z przerzutami) albo kiedy zmiana pierwotna jest rozległa, wykorzystujemy chemio- lub radioterapię. Ich celem jest takie uszkodzenie komórek nowotworowych, aby procesy naprawcze nie były w stanie przywrócić im zdolności do podziału. Stosowanie tych metod pozwala na wyleczenie, w zależności od typu nowotworu od 30 do nawet 100 proc. chorób nowotworowych.

Procentowo to niezły wynik, ale daleko do pełnej satysfakcji. Nadal są nowotwory, nad którymi nie potrafimy zapanować.
» J.S.: To prawda. Dlatego nie ustajemy w poszukiwaniu skuteczniejszych metod leczenia. Pod koniec zeszłego wieku pojawiły się nowe możliwości, które opierają się na odkryciach  przebiegu procesów metabolicznych w komórkach nowotworowych.

Jak możemy wpływać na procesy biologiczne zachodzące w uszkodzonych komórkach?
» J.S.: Jest kilka sposobów. Pierwszy polega na tym, że „uczymy” limfocyty, czyli komórki układu immunologicznego, rozpoznawania komórek nowotworowych i usuwania ich z organizmu. Na tym mechanizmie opiera się działanie szczepionek, które we współczesnej onkologii nabierają coraz większego znaczenia. Stopniowo są one wprowadzane do leczenia czerniaków, raka nerki czy płuc. Drugi nurt to próba przywrócenia uszkodzonych genów do prawidłowej postaci, czyli terapia genowa. Ta metoda miała swoje wzloty i upadki, ale wraca. Nauczyliśmy się wprowadzać, za pomocą różnych nośników, prawidłowe geny do komórek nowotworowych. Mają one zastąpić te, które zostały uszkodzone. W terapii genowej główny problem polega na dostarczeniu prawidłowego genu do wszystkich nieprawidłowo funkcjonujących komórek. Posługując się tą metodą, można wprowadzać do komórek nowotworowych geny hamujące np. proces tworzenia naczyń krwionośnych, przez które guz się odżywia. Wiadomo, że nowotwór rozwija się tylko wtedy, gdy otrzymuje pożywienie i tlen pochodzące z krwi. Im szybciej się rozrasta, tym więcej pożywienia i tlenu potrzebuje. Odebranie mu tej możliwości prowadzi do wolniejszego dzielenia się komórek nowotworowych, czyli ograniczenia wzrostu guza. Obecnie w Instytucie prowadzimy badania nad terapią genową, która hamuje proces angiogenezy (jest to proces tworzenia naczyń krwionośnych na bazie już istniejących). Prowadzone są też próby kliniczne z wykorzystaniem tego typu terapii w rakach sromu. Wyniki tych badań są obiecujące.

Terapia genowa może być wykorzystywana w inny sposób?
» J.S.: To tzw. terapia samobójcza. Upraszczając, to inna odmiana terapii genowej. Do chorych komórek wprowadza się geny, które nie występują w naszym organizmie. Ich produkty, czyli białka – zwykle są to enzymy – mają zdolność przetwarzania proleku w lek. Podanie proleku nieszkodliwego dla organizmu powoduje, że zostaje on przetworzony w lek cytostatyczny jedynie w komórkach nowotworowych. Jest to więc sposób na uniknięcie objawów ubocznych, tak charakterystycznych dla chemioterapii cytostatykami. 

A nanotechnologia?
» J.S.: Obecnie najczęściej jest wykorzystywana do dostarczania leku do komórek nowotworowych. Przykładowo, możemy lek, np. chemioterapeutyk wprowadzić do środka nanocząsteczek zrobionych z polimeru, który jest biodegradowalny, czyli ulega rozkładowi w organizmie. Możemy również przyczepić (opłaszczyć) taką kuleczkę przeciwciałem lub toksyną bakteryjną. Takie nanokuleczki wprowadza się do krwiobiegu. Wędrują one z krwią, aż dotrą do naczynia, które odżywia guz. Ponieważ unaczynienie to różni się od prawidłowego, nanokuleczki czopują się w takich naczyniach. Gdy kapsułka ulegnie degradacji, lek wydostaje się i niszczy komórki nowotworowe. 

Wielkie nadzieje w chorych budzi także terapia celowana.
» J.S.: Zgadza się, bo daje nowe możliwości. Terapia celowana jest ukierunkowana na hamowanie nieprawidłowo przebiegających procesów metabolicznych, które pobudzają podział komórek nowotworowych.

Dlaczego – w przeciwieństwie do zdrowych komórek – nowotworowe dzielą się bez końca?

» J.S.: Aby komórka mogła się podzielić, musi otrzymać sygnał, że jest miejsce do podziału i że jej materiał genetyczny nie jest uszkodzony. Komórki nowotworowe mają bardzo uszkodzony materiał genetyczny. To jest główna przyczyna, dla której przestają w nich działać mechanizmy regulujące podział. Mówimy, że komórki nowotworowe stają się nieśmiertelne. Oddziałując na drogi przekazywania sygnału do podziału, możemy zahamować zdolność do ich nadmiernego dzielenia się. Innymi słowy – możemy zahamować wzrost guza. 

Skąd wiadomo, jakiej metody użyć, aby zniszczyć nowotwór?
» J.S.: Możemy podjąć właściwą decyzję, bo wiele wiemy o biologii nowotworów. Początkiem terapii celowanej było zastosowanie w latach 60. XX wieku terapii hormonalnej. Dziś stosuje się bardziej wyrafinowane metody. Jak już wspomniałem, w komórce nowotworowej cały czas dochodzi do zmian w materiale genetycznym. Aby uniknąć zmian letalnych, czyli takich, które powodują śmierć komórki, materiał genetyczny musi być stale naprawiany. W każdej komórce mamy 7 głównych systemów naprawczych i 14 pomocniczych. Bez ich pracy nasz gatunek przestałby istnieć. Jeśli zatem do komórki podamy czynnik hamujący procesy naprawcze DNA, dochodzi w niej do tak dużych zmian degeneracyjnych, że uruchamia się proces programowanej śmierci komórki i ona ginie. Inny sposób polega na zahamowaniu sygnałów do podziału. Sygnał przekazywany jest zwykle przez tzw. receptory wzrostu. Przekazanie sygnału to przyłączenie się jednego białka – zwanego ligandem – do drugiego – zwanego receptorem. To połączenie prowadzi do pojawienia się w tak utworzonym kompleksie aktywności enzymatycznej, która aktywuje kolejne białka odpowiedzialne za dalsze przekazanie sygnału. Dlatego w ramach terapii celowanej podaje się leki, które blokują dopływ informacji do białek sterujących procesami naprawy, wzrostu i podziału chorych komórek. Obecnie, z dobrym skutkiem, terapię celowaną stosuje się do leczenia nowotworów płuc, piersi, nerki, wątroby, nowotworów podścieliska przewodu pokarmowego i chłoniaków.

Terapia celowana ma również mniej działań ubocznych.
» J.S.: Rzeczywiście jest ona mniej obciążająca. Ale trzeba pamiętać, że nie u każdego chorego – ze względu na indywidualny przebieg, biologię nowotworu – może być zastosowana. Aby przyniosła oczekiwany rezultat, konieczne są dodatkowe badania diagnostyczne. Podam przykład. Komórki niektórych nowotworów, np. raka piersi, mają na swojej powierzchni dużo cząsteczek określonego typu receptora – HER2. Jeśli wykryjemy obecność tego receptora, można zastosować odpowiednią terapię. Problem polega jednak na tym, że jedynie ok. 20 proc. pacjentów ma w komórkach raka piersi nadmiar – mówimy nadekspresję – HER2. Jeśli tej grupie chorych poda się lek (herceptynę), odniosą oni znaczącą korzyść z tego sposobu leczenia. Stosowanie leku u osób, które nie mają tego typu receptorów, nie ma sensu, bo kuracja nie będzie skuteczna.

Coraz częściej mówi się o potrzebie spersonalizowania leczenia. Co to oznacza?
» J.S.: Spersonalizowana terapia nowotworów to nie jest nowy pomysł. Jej zasady opracowujemy od 20 lat. Inaczej mówiąc, jest to leczenie dobrane do konkretnego pacjenta – szyte na miarę. U każdego chorego inaczej działa system immunologiczny, nowotwór ma inną biologię, inne są zaburzenia metaboliczne w komórkach. Dlatego też staramy się poprzez szczegółowe badania diagnostyczne poznać te procesy i tak dobrać leczenie, aby chory uzyskał z niego jak najwięcej korzyści.

miesięcznik "Zdrowie"