Zalety urlopu po sezonie

2015-09-17 11:38

Dlaczego warto iść na urlop po sezonie? Każda pora jest dobra, ale z urlopu u schyłku lata można odnieść wiele korzyści, których próżno szukać, gdy wakacje masz w pełni sezonu. Poznaj zalety urlopu jesienią.

Zalety urlopu po sezonie
Autor: thinkstockphotos.com

Spis treści

  1. Urlop po sezonie: łatwiej dostać więcej wolnego
  2. Zalety urlopu po sezonie: wybierają go osoby ceniące spokój
  3. Aktywne spędzanie czasu z dzieckiem - poznaj najciekawsze pomysły
  4. Zalety urlopu po sezonie: wyjazd będzie tańszy
  5. Urlop jesienią? Jesteś w lepszej sytuacji!

Lepiej późno niż wcale – ta zasada dotyczy również wakacji. Każda pora jest dobra, ale z urlopu u schyłku lata można odnieść wiele korzyści, których próżno szukać, gdy wakacje masz w pełni sezonu.

Urlop po sezonie: łatwiej dostać więcej wolnego

Psychologowie są zgodni: by się naprawdę zrelaksować, potrzebne są minimum 2 tygodnie urlopu. Ideałem (często, niestety, nieosiągalnym) byłyby 3 tygodnie nieprzerwanego urlopu. Pierwszy tydzień potrzebny jest na oderwanie się od codzienności i zaadaptowanie do nowych warunków. W drugim tygodniu dopiero wypoczywamy. W lipcu i sierpniu trudno czasem uzgodnić grafik urlopowy, bo wszyscy chcą wypocząć, ale we wrześniu można się wyrwać nawet na dłużej.

Zalety urlopu po sezonie: wybierają go osoby ceniące spokój

W przepełnionych kurortach w lipcu i sierpniu wypoczywają przeważnie rodziny z dziećmi. Towarzystwo nawet najbardziej urokliwych maluchów może być na dłuższą metę uciążliwe. Ale bardziej kłopotliwa jest młodzież szkolna. Musi się wyszaleć, ale czy my musimy w tym biernie uczestniczyć...

Na szczęście z pierwszym dzwonkiem problem znika. U schyłku lata na szlakach górskich, na plażach nadmorskich i na jeziorach można spotkać – jeśli nawet nie wytrawnych turystów – to ludzi, którzy cenią sobie spokój.

Aktywne spędzanie czasu z dzieckiem - poznaj najciekawsze pomysły

Zalety urlopu po sezonie: wyjazd będzie tańszy

Nie bój się ofert last minute. Niska cena to niejedyna zaleta wyjazdów na ostatnią chwilę (nie należy tego określenia brać dosłownie, bo termin wyjazdu może być np. za tydzień lub dwa). O ile w lipcu i sierpniu trudno o prawdziwe okazje, to już we wrześniu można trafić na wycieczkę za pół ceny katalogowej. Nie ma czego żałować, pełnia sezonu to czas największych upałów, we wrześniu na południu temperatury zaczynają być znośne dla osób z naszej strefy klimatycznej. Ale niemniej ważną zaletą wyjazdów last minute jest... sama pewność wyjazdu. Skoro są sprzedawane ostatnie miejsca (chodzi o wykorzystanie ich w samolocie), nie ma ryzyka odwołania imprezy z powodu braku chętnych (co się zdarza przed i w trakcie sezonu). Jeśli wolisz wypoczywać w kraju, też nie nadwerężysz portfela, po sezonie ceny mocno spadają.

Urlop jesienią? Jesteś w lepszej sytuacji!

Jeśli cały lipiec i sierpień pracujesz, możesz mieć powody do frustracji – współpracownicy wracają zrelaksowani i opaleni, a ty tkwisz z ziemistą cerą przy biurku, odliczając czas do upragnionego urlopu. Ale jesteś w podwójnie lepszej sytuacji: gdy oni już zapomną o swoich wakacjach, ty dopiero będziesz pakować walizki. Wrócisz z naładowanymi akumulatorami, a oni w tym czasie... będą planować następny urlop w pełni sezonu.

Czytaj też:

Pracoholik: kim jest? Jak odpoczywać, będąc pracoholikiem?

ZEMSTA FARAONA, czyli zatrucia pokarmowe w krajach arabskich: objawy, leczenie i zapobieganie

Jak przygotować się do wyjazdu za granicę? Porady z punktu widzenia lekarza

miesięcznik "Zdrowie"