10 rzeczy, które powinniście zrobić gdy życie wam się rozpada

2015-05-11 12:41

Jak posklejać serce złamane utratą ukochanej osoby? Co możesz zrobić, jeśli twoja żona naprawdę odejdzie? Gdy umrze twoje dziecko? Gdy twój mąż poda cię do sądu i uzyska prawo wywiezienia waszych dzieci na drugi koniec świata? Jak możesz dążyć do spełnienia marzeń, jeśli twoje wysiłki spełzają na niczym? Kiedy wracasz zdruzgotany z wojny? Kiedy uciułane przez ciebie grosze wyparowały i z przerażeniem stwierdzasz, że choć masz sześćdziesiąt cztery lata i doktorat, pracujesz jako sprzedawca w markecie?

10 rzeczy, które powinniście zrobić gdy życie wam się rozpada
Autor: Materiały prasowe

Spis treści

  1. 1. Płacz
  2. 2. Pozbądź się rozwiązań nawykowych
  3. 3. Zrób coś innego
  4. 4. Naucz się rezygnować
  5. 5. Pamiętaj, kim od zawsze jesteś
  6. 6. Bądź wytrwały
  7. 7. Zintegruj swoją stratę
  8. 8. Żyj prostym życiem
  9. 9. Idź ku miłości
  10. 10. Żyj w światłości ducha

Niezależnie od tego, ilu ludzi przechodziło lub przechodzi przez podobne kłopoty, jeżeli to nasze życie wywraca się do góry nogami, jest to doświadczenie druzgocące i niszczycielskie. Książka „10 rzeczy, które powinniście zrobić, kiedy rozpada wam się życie” poświęcona jest właśnie takiemu okresowi – kiedy życie staje się tak straszliwie trudne, że masz ochotę się poddać, kiedy wydaje ci się, że nie dasz już dłużej rady, kiedy czujesz, że zostałeś doświadczony ponad miarę. Na poziomie emocjonalnym zastanawiasz się, jak mógłbyś przebrnąć przez te wszystkie straszliwe uczucia: głęboki ból i żal, poczucie straty, smutek, rozpacz. Ale być może na poziomie głębszej inteligencji duchowej pytasz sam siebie: „Jak mogę w lepszy sposób poradzić sobie z tym, co mi się przytrafiło? Jaki jest sens tego wszystkiego?”. Daphne Kingma, autorka poradnika, postawiła sobie za zadanie nie wypracowanie chwilowego ratunku z sytuacji, lecz znalezienie prawdziwego sensu życia. I o tym właśnie jest ta książka.

Oto 10 rzeczy, które pomogą poradzić sobie z nagłymi przeciwnościami losu:

1. Płacz

Płacz to naturalny sposób wyrażania smutku i żalu. A zdumiewa fakt, jak często go powstrzymujemy. Żyjemy w kulturze bojącej się wyrażania żałości; nie umiemy płakać. Jeżeli nasze życie w taki czy inny sposób się rozpada, zazwyczaj próbujemy przejąć kontrolę nad wydarzeniami, znaleźć dla nich rozwiązanie, zapomnieć o nich albo wyprzeć je z naszej świadomości – zamiast doświadczyć ich w pełni, pogodzić się z ich istnieniem i przekonać się, jakie może być ich głębsze dla nas znaczenie. Zostało naukowo dowiedzione, że gdy ludzie tłumią w sobie smutek, tłumią jednocześnie pozytywne emocje.

2. Pozbądź się rozwiązań nawykowych

Nawyki to postępowania poniekąd odruchowe i nie zawsze są najlepszym rozwiązaniem. Nowe – a szczególnie trudne – okoliczności wołają o nowe rozwiązania: improwizację, wyobraźnię, pomysłowość. Ale kiedy jesteśmy przestraszeni, przerażeni czy przytłoczeni sytuacją, większość z nas ucieka się do zachowań nawykowych, ponieważ… no cóż, zawsze tak robiliśmy. W teorii właściwie nie ma nic złego w takich reakcjach. W odpowiednich okolicznościach mogą być doskonałą strategią przetrwania.

Wspaniale jest mieć etykę pracy pozwalającą ci harować bez wytchnienia, gdy opracowujesz projekt, który musi zostać zamknięty za trzy dni. Cudownie jest rozmawiać bez końca z przyjaciółkami o nieograniczonych możliwościach tkwiących w twoim nowym związku albo pocieszyć się przekąską lub drinkiem, kiedy przytłoczyło cię jakieś straszliwe niepowodzenie. Ale jeśli zawsze tak robisz, albo, co ważniejsze, jeśli robisz tylko to – albo jeśli robisz to w nadmiarze – szczególnie gdy zmienione okoliczności wołają o jakieś inne zachowania, to znaczy, że żyjesz według swoich „zachowań domyślnych”. Czas to zmienić.

3. Zrób coś innego

Różne okoliczności wymagają od nas różnych zachowań. Rosnąć lub umrzeć. Rozciągać się lub kurczyć. Latać lub zagubić się w ruinach. Musimy zmieniać się w rytm zmian naszego świata. Kiedy zmieniają się otaczające nas okoliczności, musimy zmienić nasze na nie reakcje. Jak się tego nauczyć?

4. Naucz się rezygnować

Kiedy twoje życie się rozpada, naturalnym impulsem jest trzymać się kurczowo: jego albo jej; tego, jakim było twoje życie lub chciałeś, aby takie było, tego, jakim chcesz je teraz. Ale żeby przebrnąć przez kryzys, musisz pozbyć się zawady stojącej ci na drodze bądź będącej przyczyną problemu; to kula u nogi, puste puszki przywiązane do ogona. Musisz pozbyć się wszystkiego, co ci nie służy, wszystkiego, czego już nie potrzebujesz, co nie pozwala ci ruszyć do przodu, do czegokolwiek jesteś tak przywiązany, że nie możesz przez to zobaczyć, dokąd zmierzasz.

5. Pamiętaj, kim od zawsze jesteś

Problem polega na tym, że kiedy życie się rozpada, często zapominamy o tym, kim jesteśmy i co możemy swoją osobą zaoferować. Częstokroć więc, zamiast mówić jak mój przyjaciel Phillip: „jestem typem, który się nie poddaje; przejdę przez to, choćbym miał czyścić buty”, odczuwasz miękkość w kolanach i rozpacz w duszy – czujesz się jak motyl w oku cyklonu: zdesperowany, załamany, żałosny i całkiem bezbronny. To dlatego tak ważne jest, abyś poznał swoją Mocną Stronę. Kiedy pamiętasz o tym, w czym jesteś dobry, możesz mieć nadzieję! Zamiast czuć, że okoliczności cię przerastają, nagle uświadamiasz sobie, że – w istocie rzeczy – wywołujesz swoje najlepsze cechy.

6. Bądź wytrwały

Jeśli postanowiłeś, że wytrwasz, to nie dlatego, że jesteś idiotą, i nie dlatego, że rozejrzałeś się wokół, zajrzałeś do środka i zorientowałeś się, jak okropna jest twoja aktualna sytuacja. Stało się tak, bo pomimo tysiąca powodów do zniechęcenia postanowiłeś być odważny, iść naprzód, zacisnąć pięści i się nie poddawać, niezależnie od tego, w jak opłakanych, nużących, problematycznych czy pozornie beznadziejnych okolicznościach się znalazłeś. Potęga wytrwałości potrzebna jest szczególnie wtedy, gdy masz do czynienia z emocjonalnie niszczycielskimi, intensywnymi wydarzeniami lub gdy spada na ciebie mnóstwo trudnych problemów równocześnie.

7. Zintegruj swoją stratę

Abyś mógł przejść przez obecny kryzys w twoim życiu, musisz dokonać integracji tego, co się stało, czyli, inaczej mówiąc, musisz to sobie przyswoić, zaakceptować, po czym wpleść w materię swego życia. Twoja integracja, przyswojenie zawartości i znaczenia kryzysu, będzie oznaką, że jesteś na dobrej drodze, aby pokonać przeciwności.

8. Żyj prostym życiem

Żyć prosto oznacza maksymalnie ograniczyć – rzeczy, zobowiązania, oczekiwania, ludzi. To oznacza usunięcie z życia całego nadmiaru i śmieci, aby zrobić miejsce w twoim domu, w twoim sercu, twoim umyśle i twoim życiu tylko i wyłącznie na to, czego używasz i czego potrzebujesz. To dotarcie do istoty rzeczy i powrót do sposobu życia, przez większość z nas pamiętanego jedynie jak przez mgłę: przyjemności, które nie kosztują masy pieniędzy, satysfakcje, których nie kupuje się w sklepie, rozrywki, do których nie jest potrzebny ekran ani rywalizacja z setkami innych ludzi o miejsce.

9. Idź ku miłości

Gdy jesteśmy osaczeni przez problemy, zaczynamy też uświadamiać sobie własną bezbronność, własną wrażliwość. Widzimy, że w takiej czy innej dziedzinie nam samym mogłaby przydać się czyjaś pomoc. Zatem zaczynamy wychylać się z kielicha własnych potrzeb, by sięgnąć po pomoc. Dzieje się tak dlatego, że będąc poturbowani przez życie, stajemy się pokorniejsi, bardziej otwarci, bardziej skłonni zarówno dawać, jak i przyjmować. Bardziej skorzy też jesteśmy korzystać z nadarzających się okazji. Otwieramy się. Opuszczamy gardę. Zadajemy pytania. Załamujemy się. Przyjmujemy pocieszenie. Słowa. Okrycie. Posiłek. Z upływem czasu uświadamiamy sobie, że zdarzyło się coś niezwykłego: im bardziej wychylamy się ku innym, tym mniej samotni się czujemy. W jakiś sposób, nawet pośród chaosu, w którym się aktualnie znajdujemy, czujemy się kochani. A najwspanialsze jest to, że im więcej miłości potrzebujemy, tym więcej miłości, całkiem nieoczekiwanie, mamy do ofiarowania.

10. Żyj w światłości ducha

Kryzys jest próbą ogniową dojrzałej świadomości, bowiem zmusza nas do przyjęcia całkiem nowej i nieznanej nam postawy wobec życia. Zmienia naszą energię, miesza nasze emocje, nadweręża nasze ciała, przynosi nam bezsenne noce i rozdzierający ból serca, tak że nasza cielesna powłoka i nasza psyche stają się podatne na informacje, które w zwykłych okolicznościach w ogóle do nas nie docierają. Kiedy się rozpadamy na kawałki, stajemy się bezbronni i przenikalni – nasza struktura jest dostatecznie rozsynchronizowana, dostatecznie zmieniona, dostatecznie osłabiona, aby przyjąć nowe informacje. Jesteśmy otwarci. Możemy się zmienić. I zmieniamy się.

Autorka nie gwarantuje, że po przeczytaniu tej książki od razu i radykalnie zmienisz swoje życie, ale przynajmniej dowiesz się, jakie działania pomogą ci uporać się z się z przeciwnościami.

Warto wiedzieć

Daphne Kinga – specjalistka terapii par, nazywana „lekarzem miłości”, autorka 13 książek o miłości i związkach między ludźmi, które sprzedały się w milionach egzemplarzy i przetłumaczone zostały na 15 języków. Od ponad dwudziestu lat Daphne pracuje zarówno z indywidualnymi osobami, jak i parami, aby pomoc im poprawić jakość ich związku i wnieść więcej miłości do ich życia. Jako ogromnie popularna i rozchwytywana prelegentka często zapraszana jest do wygłaszania odczytów w całych Stanach Zjednoczonych i Europie. Systematycznie prowadzi też warsztaty dla Esalen Institute w Big Sur w Kalifornii i Recreer Foundation w Paryżu we Francji. Mieszka w Santa Barbara w Kalifornii.

Materiały prasowe