Katarzyna Dowbor: pasja daje mi wielką siłę

2011-01-14 13:13

Późne macierzyństwo to zastrzyk młodości. – A blasku naszym oczom dodaje pasja, dla mnie jest to sport – uśmiecha się Katarzyna Dowbor.

Katarzyna Dowbor: pasja daje mi wielką siłę
Autor: Getty Images Katarzyna Dowbor: pasja daje mi wielką siłę

Jak zachować młodość na lata?

Odpowiedź jest jedna – trzeba być aktywnym. Mam tu na myśli nie tyle ruch, co hobby. Dobrze jest znaleźć coś, co nas absorbuje, czemu lubimy się oddać, kiedy wracamy z pracy. Dla mnie taką odskocznią jest akurat sport, ale znam też ludzi, którzy z takim samym zapałem sklejają modele samolotów, kolekcjonują znaczki albo hodują rasowe koty i jeżdżą z nimi na wystawy. Ważna jest pasja – pomysł na siebie. Praca nie może być przecież całym naszym światem. Musimy mieć coś, co nas psychicznie uratuje, sprawi, że będziemy bardziej wypoczęci,  a przez to szczęśliwsi. Jeżeli coś sprawia nam przyjemność, od razu odbija się w naszych twarzach. Myślę, że nie potrzebujemy drogich zabiegów i operacji plastycznych, żeby wyglądać i czuć się młodziej. Gdy coś nas uszczęśliwia, mamy pogodne, młode, śmiejące się oczy. W tej jednej chwili naprawdę wygrywamy z czasem.

Przede wszystkim konie

Jestem typem sportowym, potrzebuję więc solidnej porcji ruchu. Gdy byłam młodsza, uprawiałam wiele dyscyplin, w tej chwili wszystko zdominowała jazda konna. Mam własnego konia, którego dostałam w prezencie od przyjaciół. To klacz o wdzięcznym imieniu Rodezja. Jeśli tylko mam czas, jadę do stajni, to dla mnie najlepszy odpoczynek. Mimo że muszę się nieźle napracować! Czyszczenie i obsługiwanie konia wiąże się z dużym wysiłkiem fizycznym, ale świetnie wpływa na psychikę. Kontakt ze zwierzęciem sprawia, że człowiek staje się lepszy, wrażliwszy, bardziej zrelaksowany i odstresowany. Ale nie tylko dlatego tak bardzo kocham konie. Dzięki nim mogę połączyć moje dwie wielkie miłości – do sportu i do zwierząt. Hippika to niezwykły sport. Uczy postępowania ze zwierzęciem, wyrabia koordynację, gimnastykuje. Moja druga wielka miłość to narty. Cieszę się, że nią też zaraziłam moje dzieci. Co roku wyjeżdżamy w góry na minimum 3 tygodnie. Każdy urlop musi być aktywny, inaczej nie odpoczywam.

Masaż odejmuje lat

Gdy mam ochotę poleniuchować, oddaję się w ręce masażystki. Mam swoją specjalistkę, która przyjeżdża do mnie do domu. Po każdym jej masażu czuję, że ubyło mi lat. Mam suchą skórę, a więc raz na jakiś czas muszę skorzystać z usług kosmetyczki. Tyle że z czasem bywa różnie, bo jako „młoda matka” muszę głównie zajmować się Małą. Naprawdę ciężko wygospodarować kilka godzin tylko dla siebie. Ale nie narzekam. I tak wolę wybrać się do szkoły na przedstawienie, w którym występuje Maryśka, niż spędzić wieczór na wielkiej imprezie z gwiazdami.
Późne macierzyństwo dało mi naprawdę wielkiego kopa do życia. Wiem, że muszę dobrze wyglądać i mieć niezłą kondycję. Chcę być dla mojej córki mamą, a nie babcią-staruszką, której będzie się wstydzić. Marysia ma być ze mnie dumna. Taki jest plan! Polecam go każdej kobiecie.

miesięcznik "Zdrowie"