Złamane serce [Porada eksperta]

Witam, może to brzmieć banalnie ale ja mam 15 lat a czuję, że kogoś pokochałam tak na prawdę. To wszystko zaczęło się od niewinnej dziewczyny, która zaczęła do niego pisać. Do mnie też pisała, różne nie typowe rzeczy typu chce ze mną chodzić i z nim. Właśnie wtedy ja i Kamil zbliżyliśmy się do siebie. On pisał do mnie bardzo dużo dla mnie miłych i przyjemnych rzeczy, np. podobam mu się itp. Okazało się, że w tym samym czasie co tak do mnie pisał miał dziewczynę, a jak by tego było mało, mojego wroga. Następnie ja traciłam z nim jakikolwiek kontakt, pomimo że chodzimy razem do szkoły. To co ja teraz czuję nie da się opisać. Kocham go a czuję, że coraz bardziej go kocham, on mnie nie kocha ja to wiem, ale mnie tylko jedno zastanawia, dlaczego za każdym razem jak go widzę on się na mnie patrzy jak na nikogo innego. Chciałabym się tego dowiedzieć, ale nie wiem jak. A jak cokolwiek mu napiszę/powiem, zaraz jego dziewczyna będzie wiedzieć. Moim zdaniem ten Kamil nie fair się zachował w stosunku do Pauliny - jego dziewczyny, pisząc do mnie takie rzeczy a chodząc z nią. Szczerze mówiąc czułam się tak bardzo wyjątkowo jak on tak do mnie pisał, póki nie dowiedziałam się, że pisze tak do wszystkich dziewczyn ze szkoły ;(. Kompletnie nie wiem co robić, jestem całkowicie załamana.

Witam Weroniko, rozumiem twoje zamieszanie i trudność w rozeznaniu, o co właściwie chodzi. Opisywany Kamil najprawdopodobniej cię nie kocha, ale pożąda. Mówiąc, że chce z tobą chodzić, najprawdopodobniej pragnie jedynie się z tobą przespać. Faktycznie wysyłał ci sprzeczne sygnały i to jest nie w porządku, tak naprawdę cię okłamał i swoją dziewczynę również. Jeśli jednocześnie flirtuje z wieloma dziewczynami, mimo, że jest w związku z jedną, to zgadzam się z tobą, że zachowuje się nie w porządku. Jest to nieuczciwe i lekceważące. To, co obserwujesz, gdy na ciebie patrzy, to prawdopodobnie jego pożądanie i możesz czuć się wtedy wyjątkową osobą. Szkoda tylko, że w ten szczególny i wyjątkowy sposób patrzy na niejedną dziewczynę i nie jednej to mówi...