Chcę odejść od męża, ale on grozi samobójstwem [Porada eksperta]

2014-12-09 21:09

W moim związku nie układało się od jakiś 10 lat. Chciałam odejść, rozmawiałam o tym z mężem, ale wywoływał we mnie poczucie winy, że jestem egoistką, że mi nie zależy na związku. Miałam trochę kłopotów finansowych (nieuczciwy partner w interesach), częściowo ukrywałam to przed mężem, ponieważ każda informacja o najdrobniejszych problemach wywoływała taką reakcję - mąż twierdził, że nie chce mu się żyć, że wszystko jest bez sensu, wzdychał ciężko i nie odzywał się całymi tygodniami. Pracowałam przez kilka lat na dwóch etatach, by spłacić długi, byłam zmęczona fizycznie i psychicznie. W tym czasie był przy mnie mój bliski przyjaciel z którym znamy się od kilkunastu lat. Wspierał mnie, podtrzymywał na duchu. Po kolejnej kłótni z mężem doszło do zdrady. Mąż dowiedział się o tym, najpierw zrobił awanturę, obdzwonił rodzinę, mówiąc o tym co zrobiłam. Czuję się winna, czuję się podle, wierność zawsze była dla mnie bardzo ważna. Niemniej jednak czuję, że chcę odejść, że nie mam siły tkwić dłużej w swoim związku. Nie mam jednak na to siły lub odwagi. Każda wzmianka o odejściu kończy się chorobą męża - bólem serca, wysokim ciśnieniem, gorączką. Rodzina dzwoni do mnie i mówi, że jak go zostawię popełni samobójstwo. Mąż pracuje, ale nie ma żadnych znajomych, nigdy nie był towarzyski. Panicznie się o niego boję, wiem, że jest mu ciężko, na przemian chce bym została i wyzywa mnie od najgorszych. Staram się zrozumieć te emocje, mam ogromne poczucie winy, od kilku miesięcy robię wszystko czego on chce. Z nikim się nie spotykam, daję mu telefon do wglądu, nie odbieram połączeń, nie wysyłam smsów. Tymczasem on nadal całe dnie siedzi z cierpiącą miną. Zaczynam popadać w jakiś obłęd. Mam bóle głowy, klatki piersiowej, żołądka, kołatania serca. Dziś dostałam ataku tachykardii, bo wracając z pracy stałam na przejeździe i wystraszyłam się, że zbyt długo to trwa i za późno będę w domu. Wiem, że jeśli zostanę z mężem, to tylko z poczucia winy, które nie pozwala mi normalnie egzystować, spać, działać. Jeśli odejdę, a jemu coś się stanie, jak będę wtedy żyć? Chciałam iść z mężem do psychologa, ale on twierdzi, że dla niego to nie ma sensu, bo nikt nie zmieni jego uczuć. Proszę o pomoc, co powinnam zrobić?

Porada pedagoga
Autor: Getty Images

Nie mogę za panią podjąć decyzji o tym czy zostać z mężem czy odejść od niego, gdyż jest to nieprofesjonalne. Rozumiem jednak, że jest pani w bardzo trudnej sytuacji. Pewne jest to, że nikt nie może nas szantażować emocjonalnie np. tym, że odbierze sobie życie. To jest szantaż i trzeba to nazwać po imieniu. Nikt też nie może nas zmusić do kochania go, jeżeli tego nie czujemy. Trudno jest żyć z kimś kogo się nie kocha, a jednocześnie trwać z nim w związku z poczucia strachu.

Myślę, że potrzebna jest pani rozmowa z dobrym psychologiem, który pozwoli pani na przypatrzenie się swojej sytuacji z boku, dystansu. Dobrze by było, aby i mąż poszedł do psychologa, bo według mnie jest on w bardzo obniżonym nastroju. Wiem jednak, że nikogo nie można zmuszać do wzięcia udziału w terapii. Jeżeli mąż nie chce, to przynajmniej pani niech sobie pomoże. Według mnie oboje potrzebujecie pomocy psychoterapeuty, aby móc podjąć trafne decyzje. Proszę pamiętać, że pośpiech jest najgorszym doradcą, a rozwód najprostszym sposobem, aby rozwiązać konflikt. Czasem trzeba naprawić siebie, by móc pójść w dobrym kierunku. Proszę pomyśleć o psychologu i zająć się sobą, tak aby potem nie żałować dalszych kroków.

Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.

Inne porady tego eksperta

NOWY NUMER

POBIERZ PORADNIK! Darmowy poradnik, z którego dowiesz się, jak zmienia się ciało kobiety w ciąży, jak rozwija się płód, kiedy wykonać ważne badania, jak przygotować się do porodu. Pobieram >

Pobieram
poradnik ciaza